Dzień ten, obchodzony jak dotąd po raz drugi, wymyślili nie kto inny, jak Włosi. To oni właśnie uznali, że we współczesnym zagonionym świecie musi być takie miejsce i czas, kiedy wreszcie przystaniemy, zwolnimy i oddamy się błogiej relaksacji.
Oczywiście nie ma tak pięknie, by dzień proklamować wolnym od pracy. Jednak jego idea nakłania nas, byśmy szczególnie dziś delektowali się każdą wolną chwilą, a swe obowiązki wykonywali ze świadomością, że unikając stresującego pośpiechu, poprawiamy jakość własnego życia i otaczających nas ludzi.
Co ciekawe, w Rzymie do obchodów tego szczególnego święta włączyły się nawet władze promując swoisty dekalog. Zgodnie z nim dziś:
- nie denerwujmy się stojąc w kolejce, a czas w niej spędzony wykorzystujemy na przyjemną rozmowę,
- pamiętamy, że wcześniejsze wstawanie to dodatkowy czas na spokojne śniadanie,
- wysyłamy smsy bez symboli i skrótów,
- wysyłamy smsy bez symboli i skrótów,
- czytamy więcej gazet, ograniczając oglądanie telewizji,
- spotykamy się z przyjaciółmi na wspólnej kawie czy winie,
- odwiedzamy kina, muzea, teatry.
Włosi podkreślają, że dzisiejszy Dzień Powolności ściśle łączy się z popularnym na świecie ruchem Slow Food i związaną z nim swoistą "ideologią" celebrowania wykwintnej kuchni, unikania barów szybkiej obsługi i żywności masowej produkcji.
Z kolei o Slow Wear pisałam przy okazji kolekcji
H&M i organicznych ciuchów
Włosi podkreślają, że dzisiejszy Dzień Powolności ściśle łączy się z popularnym na świecie ruchem Slow Food i związaną z nim swoistą "ideologią" celebrowania wykwintnej kuchni, unikania barów szybkiej obsługi i żywności masowej produkcji.
Z kolei o Slow Wear pisałam przy okazji kolekcji
H&M i organicznych ciuchów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz