Telewizory się albo przeżywają albo psują. Z moim stało się jedno i drugie. Tyle, że to drugie następowało powoli, etapami i spodziewać się należało, że koniec kiedyś nastąpi. Ale od początku...
Wcale nie tak dawno, jeśli chodzi o wiek sprzętu rtv, mąż w promocji kupił super, jak mu się zdawało, 37-calowy telewizor, z dvd i kinem domowym, i szafką nawet pod to cudo. Cudo było egzotycznej marki Telestar i działało niezawodnie w niemal całym okresie trwania gwarancji. Niemal, bo zanim przestała obowiązywać, wysiadło dvd. Oczywiście ze sprzętem nie dotarliśmy do serwisu, bo gwarancja w międzyczasie wygasła, serwisu trzeba było szukać po Polsce itd.
Kupiliśmy więc samodzielny odtwarzacz i problem został, przynajmniej w tej kwestii, rozwiązany. Tyle, że wkrótce nie działały wejścia, do których podłączaliśmy kamerkę, żeby obejrzeć rodzinne nagrania. Awaryjnie funkcjonowało przełączanie formatów 3:4 czy 16:9. Wreszcie i obraz zaczął znikać. Jasne więc było, że koniec cuda jest bliski.
W tej sytuacji zaczęłam rozglądać się za następcą. Tu pojawił się dylemat, na tyle poważny, że porządnego telewizora nadal nie mamy. Okazało się, że nie potrafimy wybrać między LCD i plazmą. Kiedy już już miałam kupić LCD właśnie, znajomy, co to fachowcem od elektroniki wszelkiej jest, kupił plazmę. Tym samym poddał pod wątpliwość wszelkie argumenty za LCD: ostry obraz nie męczący wzroku, niewielkie zużycie energii, możliwość oglądania z bliska itp.
Dziś jednak trafiam na newsa i co? Ponoć już drugi producent ma zamiar wycofać się z produkcji telewizorów plazmowych. Na polu boju zostaje LCD! Nie na długo chyba jednak, bo do natarcia szykują się OLEDY. Do tej pory było o nich cicho, bo nie udawało się uzyskać dobrych parametrów kontrastu, problemem była też wielkość ekranu. Teraz zostało już tylko obniżyć koszty producji, bowiem pierwszy 40-calowy prototyp Samsung zademonstrował na targach FPD International 2008. To dopiero będzie sprzęt, skoro panel gwarantuje kontrast wynoszący 1 000 000:1 oraz rozdzielczość Full-HD, a więc 1920×1080.
Może powinnam więc poczekać jeszcze trochę? Gorzej, gdy w międzyczasie do masowej produkcji dopuszczą teletapety, które stanowić będą połączenie energooszczędnego oświetlenia, obrazu kojącego wzrok i oczywiście ogromnego na całą ścianę telewizora. Naukowcy Toshiby zapowiadają, że teletapeta zużyje ułamek energii pobieranej przez dzisiejsze telewizory LCD i plazmowe. Nad nowatorską technologią pracuje w Toshibie cały dział nanotechnologii.
Sami widzicie, że niełatwo wybrać telewizor.
Może powinnam więc poczekać jeszcze trochę? Gorzej, gdy w międzyczasie do masowej produkcji dopuszczą teletapety, które stanowić będą połączenie energooszczędnego oświetlenia, obrazu kojącego wzrok i oczywiście ogromnego na całą ścianę telewizora. Naukowcy Toshiby zapowiadają, że teletapeta zużyje ułamek energii pobieranej przez dzisiejsze telewizory LCD i plazmowe. Nad nowatorską technologią pracuje w Toshibie cały dział nanotechnologii.
Sami widzicie, że niełatwo wybrać telewizor.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz