Powiedzenie "grosz do grosza..." już wkrótce może nie mieć żadnego odniesienia do rzeczywistości. Trwa bowiem dyskusja nad tym, czy i kiedy wycofać z obiegu monety o najniższym nominale. Powód? Najważniejszy jest taki, że produkowanie ich po prostu się nie opłaca, jest kilkakrotnie wyższe niż wartość nominalna. Poza tym takie drobne często bywają wykorzystywane w celu zademonstrownia czyjegoś niezadowolenia...
Jak je wyrazić? Okazuje się, że pomysłów na to jest wiele. Kilka podaje dzisiejsza Rzeczpospolita. Workiem czy garścią 1-groszówek zapłacić można, np. podatek w kasie, opłatę na autostradzie albo wypłacić wynagrodzenie pracownikowi opornemu na łagodną perswazję, by wreszcie założył w banku konto... Wszystko po to, by skutecznie zablokować ruch na trasie czy wywołać zniecierpliwienie w urzędzie.
Z tego powodu już wkrótce może się okazać, że grosze zostaną wycofane z obiegu. Kiedy? Tego jeszcze nie wiadomo, choć raczej pomysłu nie uda się wcielić w życie przed końcem 2010 r. Rozwiązania wymaga choćby kwestia składek odprowadzanych do ZUS-u. Te jak dotąd w przeciwieństwie do podatków nie są zaokrąglane do pełnych złotych.
Z tego powodu już wkrótce może się okazać, że grosze zostaną wycofane z obiegu. Kiedy? Tego jeszcze nie wiadomo, choć raczej pomysłu nie uda się wcielić w życie przed końcem 2010 r. Rozwiązania wymaga choćby kwestia składek odprowadzanych do ZUS-u. Te jak dotąd w przeciwieństwie do podatków nie są zaokrąglane do pełnych złotych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz