Walentynki to kolejna okazja do poświęcenia chwili uwagi własnemu życiu uczuciowemu. Jak wszystko na tym świecie ma ono swoje zalety i wady. Łatwo zgadnąć, że uwielbiają je szczęśliwie zaangażowane w udany związek kobiety. Gorzej, gdy w tym dniu uświadamiamy sobie, jak bardzo jesteśmy samotni albo że tęsknimy za klimatem romantycznych uniesień.
W tym pierwszym przypadku nie ma jak dobry film, najlepiej komedia romantyczna, a po nim kolacja we dwoje, z puentą wedle uznania. Tego samego zdania są chyba także inni, bo w Walentynki wybierać możemy spośród co najmniej kilku tytułów. Moje typy wyglądają następująco.
Ślubne wojny, film o kobietach, dla kobiet i zrobiony przez kobietę. W rolach głównych obsadzono moje ulubione specjalistki od klimatów romantycznych: Kate Hudson jako Liv i Anne Hathaway (Emma). Poniżej zwiastun.
W skrócie: dwie przyjaciółki wychodzą za mąż, ale to zamiast je jeszcze bardziej zbliżyć do siebie, staje się prawdziwym sprawdzianem przyjaźni. Dlaczego? Musicie obejrzeć...
Inna propozycja to Wyznania zakupoholiczki. Historia czerpiąca pełną garścią z takich filmów, jak Seks w wielkim mieście czy Diabeł ubiera się u Prady. Oglądamy więc luksusowe marki, wyprzedaże, niepowtarzalne okazje, nowe sklepy i trendy sezonu, a przy tym poznajemy Rebekę, która wie o tym wszystko. Mało tego, absolutnie nie potrafi się zakupom oprzeć. To niestety wkrótce wpędza ją w niemałe kłopoty.


Kto, podobnie jak ja, nie widział jeszcze polskiej propozycji na luty, może wybrać się na Idealnego faceta dla mojej dziewczyny. Zdaniem niektórych, to coś na pograniczu nieobyczajnych pornosów, ale co w takim razie robi tam np. Stenka, Olbrychski czy Kot? No ten ostatni na pewno się rozbiera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz